Wszechobecność informatyzacji
medycyna
1 grudnia 2018 roku to dzień, w którym pokonujemy kolejny krok do przodu stając się coraz to bardzie „e”. Informatyzacja jest naszą codziennością i stykamy się z nią co chwila. Czy to regulując płatności za pomocą smartfona, odbierając paczkę z paczkomatu, czy kupując bilet autobusowy online. Bardzo rzadko nosimy przy sobie tradycyjne dokumenty, aktualnie smartfon służy nam praktycznie do wszystkiego. Jak to wszystko ma się do medycyny?
Wszechobecna informatyzacja nie omija tak szerokiej dziedziny jaką jest medycyna. Wcześniej wspomniana data wprowadza nową reformę – elektroniczne zwolnienia lekarskie. Można je wystawiać w ramach w ramach elektronicznej dokumentacji medycznej. Sporo programów posiada także funkcję do wdrożenia związaną z rejestracją online pacjentów na wizyty. W tym momencie pojawia się pytanie – po co elektroniczne L4 jeśli od wielu lat wszyscy radzili sobie korzystając z papierowych druków?
Zwolnienie lekarskie, potocznie nazywane L4, znane jest bardzo dobrze każdemu z nas. Ten zielony druk dawał pewien poziom bezpieczeństwa, ponieważ służył jako nasze usprawiedliwienie dla pracodawcy. Trzeba również przyznać, że czasami był mocno nadużywany, a nawet służył jako przedłużenie urlopu w postaci kilka dodatkowych dni. Aktualnie konieczne będzie pożegnanie się z tego typu wymówkami, gdyż miejsce papierowego zwolnienia lekarskiego zastępuję e-ZLA (elektroniczna forma zwolnienia lekarskiego). Nie powinno się jednak do końca nazywać tej zmiany dużą reformą, gdyż zwolnienia w formie elektronicznej są już znane, jednym lepiej drugim mniej. Po raz pierwszy pojawiły się w 2016 roku i co ważne od tego czasu wciąż zyskują na popularności. Badania wykazały, że zaraz po udostępnieniu możliwości wystawiania e-ZLA stanowiły one 38% zwolnień, które trawiły do ZUS-u. Prawdziwe będzie więc stwierdzenie, iż lekarze idąc drogą ułatwienia własnej, codziennej pracy w pełni wykorzystywali nowo oddane do użytku możliwości.
Jednakże nie tylko lekarze dążą do maksymalizacji swojej wygody podczas codziennych obowiązków. W kontekście tego tematu warto spojrzeć na strony przeciwne – pracodawcę oraz pracownika. Czy pracodawca czerpie jakiekolwiek korzyści z wprowadzenia przymusu e-ZLA? Otóż to!
Każdy pracodawca zatrudniający więcej niż 5 osób powinien posiadać profil PUE. Dzięki temu elektroniczne L4 wystawione danemu pacjentowi przez lekarza automatycznie trafia również do pracodawcy. Co za tym idzie? W sposób natychmiastowy mamy informację odnośnie niezdolności do pracy naszego zatrudnionego i tym samym możemy szybko problem rozwiązać. Sam pracownik również zyskuje na tym wszystkim, gdyż nie musi osobiście dostarczać swojego zwolnienia do miejsca pracy.
Reasumując, z czystym sumieniem można stwierdzić, że wprowadzona ustawa o konieczności wystawiania e-ZLA jest pozytywnym ewolucją, która przynosi wzajemną korzyść. Usprawnia pracę oraz przyśpiesza całą procedurę. Już niebawem mają pojawić się także e-recepty – czy ta reforma również wyjdzie nam na dobre?